Wycieczka „Śladami Adama Mickiewicza w Wielkopolsce”

25 kwietnia br. 24 członków naszego uniwersytetu udało się na wycieczkę „Śladami Mickiewicza w Wielkopolsce”. Pominęliśmy Śmiełów, gdyż to miejsce pobytu Mickiewicza jest nam dobrze znane.  Tym razem udaliśmy się przez Jaraczewo, Gostyń, Jerkę do Kopaszewa, wsi, która leży w dolinie Obry, w pobliżu drogi do Kościana. Jest to miejsce które jako pierwsze gościło naszego wieszcza w Wielkopolsce. Przybył tu w sierpniu 1831r. i prawdopodobnie odwiedzał je jeszcze wielokrotnie. Był tu goszczony przez Honoratę Skórzewską i jej syna Antoniego. Zwiedziliśmy tu dobrze utrzymany pałac, piękny park i na parterze pałacu wystawę  poświęconą wielkiej artystce Helenie Modrzejewskiej, która przyjeżdżała do Kopaszewa kilkakrotnie, gdyż jej mąż Karol Chłapowski był kuzynem Kazimierza Chłapowskiego, późniejszego właściciela majątku w Kopaszewie.  

 Następną miejscowością, do której się udaliśmy była Choryń, która najdłużej gościła poetę. Był to majątek Katarzyny i Józefa Taczanowskich. Mickiewicz gościł tu na pewno 20 i 21 września 1831r. gdyż w jednym z tych dni poeta trzymał do chrztu czteroletnią Zosię Taczanowską.     Po zwiedzeniu Choryni udaliśmy się do Racotu. Tu obejrzeliśmy park i pałac, w którym obecnie znajduje się siedziba znanej stadniny koni. Jak dotąd nie ma żadnych dowodów na to, że przebywał tu Mickiewicz, ale miejsce to odwiedziliśmy, aby zrelaksować się i odpocząć przy dobrej kawie, lodach i szarlotce w miejscowej kawiarni.   

  W dalszą trasę udaliśmy się w kierunku Rąbinia, gdzie przy miejscowym kościółku mieszczą się groby Chłapowskich, którzy wsławili się nie tylko patriotyczną postawą, ale wprowadzili wielki postęp w rozwoju przemysłu, a przede wszystkim w rolnictwie. Na uwagę zasługuje fakt, że Chłapowscy, a głównie Dezydery nie byli przychylni Mickiewiczowi  ze względu na jego romans z Konstancją Łubieńską i nie gościli go w swojej posiadłości w pobliskiej Turwi.Następnym celem naszej wędrówki była miejscowość Lubiń. Udaliśmy się tam przez Jerkę, w której właścicielem majątku do 1939r. był brat Melchiora Wańkowicza, do opactwa benedyktynów. Jeden z tamtejszych braci w ciekawy sposób opowiedział historię lubińskiego klasztoru i przedstawił losy zakonników na przestrzeni wieków, a przede wszystkim w czasie II wojny światowej. Po zwiedzeniu pięknego barokowego kościoła, który w ostatnich latach przeszedł dość gruntowny remont dzięki środkom unijnym, zachwyciliśmy się przepięknym, starym  kasztanowcem, który jest ponoć jedynym takim w Europie. Następnie zaopatrzeni w rożne pamiątki, a przede wszystkim w słynną „Benedyktynkę”, nalewkę, która ponoć leczy wszelkie dolegliwości, udaliśmy się przez Bieżyń do Cichowa, do skansenu „Soplicowo”, gdzie znajdują się dekoracje wykorzystane przy filmowej adaptacji „Pana Tadeusza”. Tu zachwyceni przepięknym miejscem chętnie posiedzieliśmy, aby nieco odpocząć wśród kwitnących jabłoni i mleczów.       

           Na koniec przyznać należy, że wycieczka  ta pokazała nam przepiękną Wielkopolskę, urokliwe miejsca wzdłuż doliny Obry i ożywioną już bardzo przyrodę w swym wiosennym rozkwicie.